Niepełnosprawni sportowcy
Warsztat Terapii Zajęciowej „Jesteś Potrzebny!” z Bielska-Białej zajął czwarte miejsce w Międzyośrodkowych Zawodach Sportowych Osób Niepełnosprawnych Suszec 2006. Zawody odbyły się 28 września. Brały w nich udział WTZ-ty z innych miejscowości, środowiskowe domy samopomocy, ośrodki dla niewidomych. Zorganizowano wiele ciekawych konkursów sportowych. Startowano w dość nietypowych konkurencjach indywidualnych i drużynowych, takich jak: „pachnidło”, „szósty zmysł”, „szalone nutki”, „rzut do celu”, „klamerki”. Jacek Pilch zajął drugie miejsce w wyciskaniu sztangą. Konkurencja nosiła nazwę „Biceps Gołoty”. Alicja Adamska, Patrycja Krzewińska oraz Izabela Szczybrocha zdobyły złote medale w zawodach indywidualnych. Celem tej imprezy była integracja młodzieży niepełnosprawnej oraz kształtowanie pozytywnych postaw sportowych. Renata
Pechowe rękawiczki – Masz tu aparat. Tylko jak będziemy na miejscu to niech ci go Grażyna ustawi – mówi Marcin.Wsiadamy do autobusu. Jazda trochę się nam dłuży. Robi się senna atmosfera. Kasia, instruktorka pracowni kładzie się wygodnie na siedzeniach. – Obudźcie mnie jak dojedziemy na miejsce! Patrzę za okno. Znajome krajobrazy przesuwają się szybko. Jestem ciekawa tych zawodów sportowych. Biorę w nich udział pierwszy raz. Wjeżdżamy do Suszca, małej miejscowości. Szybko wyciągam aparat, żeby zrobić zdjęcie nowo wybudowanej hali sportowej. Z moją grupą wchodzę do środka, prosto na dużą, jasną salę gimnastyczną. Panuje tu gwar. Widać, że pozostałe grupy już tu przyjechały. Z boku na stole zauważam złote puchary i medale, które stoją równo w rządku, czekając na zwycięzców. Mój wzrok pada na wysoko zawieszone hasło: „IV Międzyośrodkowe Zawody Sportowe Osób Niepełnosprawnych Suszec 2006”. Robię pamiątkowe zdjęcie i czekam na rozpoczęcie zawodów. Jedną z indywidualnych konkurencji sportowych jest jazda na czas na rowerze stacjonarnym. Nasza koleżanka Alicja w szaleńczym tempie pokonuje ten dystans. Widać na jej twarzy olbrzymi wysiłek i wielkie ambicje na zwycięstwo. – Ala dawaj, dawaj! – krzyczą wszyscy. Przenosimy się teraz z naszą drużyną w inne miejsce sali, gdzie ma rozegrać się konkurencja wyciskania ciężarów o nietypowej nazwie „biceps Gołoty”. Wszyscy jesteśmy podekscytowani, a najwięcej Michał, który kiedyś trenował tą dyscyplinę sportu. Emocje sięgają zenitu, gdy kolejno nasi chłopcy pokonują tą konkurencję. Wygrywa Jacek. Teraz w przypływie radości podnosi ręce do góry, pokazując wszystkim swoje zwycięstwo. Idziemy na przerwę. Przed nami roztacza się niecodzienny widok. Duże boiska sportowe do gry w siatkówkę, koszykówkę, piłkę nożną kuszą swoim wyglądem. Jest też kort tenisowy i bieżnia. – Mając takie warunki, można z przyjemnością uprawiać sport – mówię do wszystkich. Jesteśmy trochę zmęczeni, wiemy że czeka nas druga tura zawodów, tym razem drużynowych. Powoli wchodzimy na salę, gdzie w szeregu ustawiają się zawodnicy z innych WTZ-ów i świetlic środowiskowych. Zaczyna się walka na punkty. Trwa konkurs zimowy, gdzie zawodnicy muszą w jak najszybszym czasie ubrać i rozebrać czapkę, szalik i rękawiczki, rzucając przy okazji kulkę śniegową zrobioną z gazety, do okręgu. – Nie zapominajcie o ubieraniu rękawiczek! – krzyczy pani Jola. – Bo odejmą nam punkty! Zawodnicy jednak nie słyszą naszych ostrzegawczych okrzyków. Robią swoje. Towarzyszą im wielkie emocje, chęć wygrania za wszelką cenę. Salę wypełniają okrzyki kibiców, aplauz widowni. Uff! Konkurencja skończona! Teraz sędziowie punktują każdą z drużyn.
– WTZ z Bielska Białej, bez punku, ponieważ nie ubierano rękawiczek! – grzmi przez mikrofon prowadzący tą imprezę. – Nie możemy tego zaliczyć!- tak postanawiają sędziowie. Jesteśmy smutni i wściekli. Nie udało się tym razem przez niedbalstwo naszych zawodników. Wszyscy liczymy, że może uda nam się nadrobić stracone punkty. Patrzę na aparat fotograficzny. Widzę, że kończą się baterie. Trudno się dziwić. Zrobiłam już mnóstwo zdjęć. Przed nami zakończenie zawodów. Wszyscy ustawiamy się w półkolu, czekając na rozdanie medali i pucharów za indywidualne i drużynowe konkurencje sportowe. Atmosfera staje się napięta. Prowadzący wywołuje inne drużyny, wręczając medale. – Czyżbyśmy nie zdobyli żadnej nagrody – powiedział pan Krzysztof. Na szczęście te słowa się nie sprawdzają. Teraz wywołują nasz WTZ. Mamy trzy medalistki w konkurencji indywidualnej i zajmujemy czwarte miejsce w dyscyplinie drużynowej! Burza oklasków, pełny aplauz! – Zabrakło wam jednego punktu do wzięcia udziału w finale, który odbędzie się 24 października! – przekazał nam prowadzący zawody. – Jaka szkoda!- pomyślałam. – To wszystko przez konkurs z rękawiczkami! – zawołał zdenerwowany trener drużyny. Trochę zawiedzeni i zmęczeni kierujemy się do wyjścia. To już koniec zawodów. Wyłączam aparat fotograficzny. Baterie wytrzymały! – Jutro obejrzymy zdjęcia i będziemy pewno opowiadać o tym, co tu się wydarzyło – pomyślałam. A będzie o czym opowiadać! Renata