ARCHIWUM

Wizyta trzecioklasistów

obraz-061

We wtorek 27 maja Warsztat Terapii Zajęciowej „Jesteś Potrzebny!” odwiedzili uczniowie z Dwujęzycznej Szkoły Podstawowej Kopalińskiego w Bielsku – Białej. Najpierw dzieci zwiedziły pracownie warsztatu. Później obejrzały w artterapii przedstawienie pt. „Tomcio” wystawione przez uczestników WTZ. Następnie trzecioklasiści zostali zaproszeni na zajęcia do poszczególnych pracowni.

obraz-001

obraz-011

W pracowni dziennikarskiej zostały dwie dziewczynki: Nikola i Marysia. Były bardzo ciekawe, co my tu robimy. W naszej pracowni uczyły się pisać swoje imiona metodą Brajla. Naukę prowadził Łukasz, nasz kolega, który jest niewidomy. Instruktorka pracowni opowiadała dziewczynkom, jak przeprowadza się wywiad. Uczennice otrzymały na pamiątkę naszą gazetkę warsztatową „Tornado”. Nikoli i Marysi bardzo się podobało na naszych zajęciach. Najbardziej pisanie na maszynie brajlowskiej.
Andrzej S.

W pracowni sztuki użytkowej mieliśmy dwóch chłopców. Instruktorka wyjaśniła im jak funkcjonuje ta pracownia. Opowiadała o poszczególnych etapach wykonania figurek z gliny ceramicznej. Chłopcy mieli za zadanie pomalować szkliwem zwierzątka, które miały służyć jako magnesy.
– Do której klasy chodzicie? Gdzie znajduje się wasza szkoła? Jakie lubicie przedmioty?– pytał Kuba.
– Chodzimy do klasy trzeciej do podstawówki przy ul. Sobieskiego obok kościoła Św. Trójcy. Lubimy język polski i matematykę – opowiadali chłopcy.
– Co teraz robisz? – zaciekawił się jeden z trzecioklasistów.
– Wykonuję z gliny ceramicznej kryształ i maluję go na kolor błękitny i różowy – wyjaśniłem. Pokazałem też inne swoje prace: domek, fontannę, psa, motyla. Bardzo się chłopcom podobały. Jestem zadowolony z ich wizyty w naszym warsztacie. Chłopcy mieli okazję nauczyć się nowych rzeczy, których wcześniej nie robili. Są zadowoleni ze współpracy z uczestnikami warsztatu.
Rafał P.

Do pracowni sztuki użytkowej przyszli bardzo kulturalni dwaj chłopcy. Instruktorka powiedziała, że mogą obserwować, co robimy i może ich nauczyć szkliwić. Chłopcy chętnie zabrali się do pracy. Okazało się, że nauczycielka, która opiekowała się dziećmi była kiedyś uczennicą naszej instruktorki. Uczyła się podstaw ceramiki. Myślę, że takie odwiedziny są potrzebne, bo dzieci uczą się od małego tolerancji do drugiego człowieka.
Jakub B.

W pracowni mody dwie dziewczynki filcowały kulki. Były bardzo wesołe. Jedna z nich powiedziała, że bardzo lubi kolor różowy. Podobały im się nasze prace: poduszki, woreczki na kapcie. Fajnie, że nas odwiedziły. Myślę, że im się podobało.
Karolina

– Dziewczynki, usiądźcie przy dużym stole. Pokażemy wam jak się  filcuje kuleczki – powiedziała instruktorka. –  Zobaczcie, to jest taka specjalna wełna czesankowa. W tej pracowni specem od filcowania jest Antek.
Antek przygotował gorącą wodę z mydłem, folię bąbelkową i ręcznik. – Zaczynamy – uśmiechnęła się pani Gabrysia. Dziewczynki z zaangażowaniem starały się wykonywać poszczególne etapy filcowania.
– Z takich filcowych kuleczek można zrobić korale – tym zdaniem instruktorka zakończyła zajęcia.
Monika

Uczniowie zostali zaproszeni do artterapii na przedstawienie pod tytułem „Tomcio”. Podobało im się. Dzieci miały okazje dotknąć i pobawić się rekwizytami. Sprawiło im to wielką frajdę.
W pracowni dziennikarskiej były dwie uczennice, które przeprowadziły rozmowę z niewidomym Łukaszem. My także zadaliśmy kilka pytań i dowiedzieliśmy się, co myślą dzieci o niepełnosprawnych. Dzieci opowiadały, że mają takich kolegów, którzy się obawiali, a nawet się bali przyjść do warsztatu. Myślę, że  wizyta udała się. Uczniowie na pewno mieli wiele wrażeń. Byli zaciekawieni.
Rafał B.

obraz-013

obraz-038

obraz-056

obraz-067

obraz-069

 Największe wrażenie na dziewczynkach wywarła moja maszyna brajlowska. Instruktorka pracowni dziennikarskiej zaproponowała mi, abym nauczył je pisać ich własne imiona. Zgodziłem się bardzo szybko. Zabrałem się do roboty. Najpierw pokazywałem Nikoli na jaki klawisz ma nacisnąć. Z początku towarzyszyła mi ogromna trema. Wydawało mi się, mogę sobie nie poradzić. Nauka szła bardzo płynnie. Najpierw pisaliśmy pojedyncze litery z jej imienia. Po chwili Nikola z moją pomocą potrafiła napisać swoje imię. Druga dziewczynka w tym czasie uważnie się przyglądała. Marysia poradziła sobie również bez żadnych problemów. W trakcie ćwiczeń dziewczynki powiedziały, że w ich szkole opowiadano im o piśmie Brajla. Dziewczynki dostały na pamiątkę kartki ze swoimi imionami. Myślę, że była to fajna zabawa i jednocześnie próba przekazania moich umiejętności w pisaniu na maszynie. Pozbyłem się tremy, która na początku mi towarzyszyła i byłem z siebie dumny, że w tak krótkiej chwili mogłem czegoś kogoś nauczyć.
Łukasz K.

obraz-076fot. uczestnicy pracowni dziennikarskiej i fotografii