Wywiad z panem Andrzejem
Pracownia dziennikarska 10 stycznia przeprowadziła wywiad z panem Andrzejem Fiukiem, kierowcą Warsztatu Terapii Zajęciowej „JESTEŚ POTRZEBNY!”, który interesuje się modelarstwem lotniczym.
Podniebne loty pana Andrzeja
Pan Andrzej dał się nam poznać jako świetny kierowca, zawsze służący pomocą. Wysoki, szczupły, energiczny, pełen humoru. Nikt z nas nie przypuszczał, że ma tak niezwykłe i ciekawe zainteresowanie. Zaskoczył nas wszystkich pozytywnie. Modelarstwo lotnicze polega na konstruowaniu modeli latających i na uczestniczeniu w zawodach sportowych. Tą dyscypliną sportową zacząłem się interesować jako mały chłopiec. To jest dziedzina, którą odziedziczyłem po ojcu. Mój syn także interesuje się modelarstwem lotniczym i jeździ na zawody sportowe – opowiada Andrzej Fiuk, kierowca warsztatu terapii zajęciowej. Wyjeżdżał na zawody międzynarodowe na Słowację, do Czech. Był także w Austrii, Niemczech i na Węgrzech. Zajmował tam czołowe miejsca. Właśnie w tych państwach bardzo rozpowszechniona jest ta dyscyplina sportu. Zawody są organizowane od wiosny do jesieni, a nawet w zimie. Wtedy zawodnicy startują na zamarzniętych jeziorach. Dowiedzieliśmy się, że swą karierę zaczynał na samolotach swobodnie latających. Teraz interesują go samoloty zdalnie sterowane. Koszt takiego samolotu wynosi ponad dwa tysiące złotych. Dowiedzieliśmy się że, aby uprawiać tą dyscyplinę sportową potrzebna jest duża przestrzeń. Czyli lotniska. Jest to sport wymagający dużej kondycji fizycznej. Modele, mimo że latają po okręgu, to posuwają się z wiatrem. Przy wietrze 5 m na sek. czasami modele odlatują 7 kilometrów i trzeba biegać za nimi, żeby je odzyskać. Oczywiście należy wrócić na start, pokonując tę samą drogę. Teraz zmieniamy trochę temat, pytamy o rodzinę. Pan Andrzej opowiada o swoich dzieciach. Syn w wieku 12 lat zdobył tytuł drugiego wicemistrza Polski na samolotach swobodnie latających z napędem gumowym. Został mistrzem Polski w kategorii samolotów sterowanych radiem. Pan Andrzej opowiada, że córka także zainteresowała się modelarstwem lotniczym. Startowała z samolotami z silnikami na dwutlenek węgla. To bardzo małe modele. Żona w ogóle nie interesuje się modelarstwem samolotowym. Dla naszego bohatera bardzo ważną sprawą są osiągnięcia syna, ponieważ była to ich wspólna praca. Był jego instruktorem. To ich wspólny sukces. Teraz od uprawiania wyczynowego modelarstwa trochę oboje odeszli. Startują jako pomocnicy w jednej z ekip.
– Z synem więcej latamy rekreacyjnie. Dla rozrywki, dla zabawy puszczamy sobie modele.
Wszyscy widzimy, że nasz rozmówca jest pasjonatem modelarstwa lotniczego. Spotkania z innymi modelarzami, zloty lotniczo modelarskie są dla niego dużą frajdą. Poznaje tam ciekawych ludzi z Polski i z całego świata, którzy kierują się honorem i prowadzą walkę fairplay. Opowiada, że to są nieprzeciętni ludzie.
– Czujemy podobnie, rozumujemy podobnie, pomagamy sobie nawzajem. Jeżeli kiedyś nie będę już robił modeli, to będę jeździł na zawody dla samej atmosfery i spotkań z przyjaciółmi.
Renata
fot. uczestnicy pracowni dziennikarskiej i fotografii