Jaworzański strumyk
10 stycznia 2014 roku uczestnicy z pracowni fotograficznej wraz z instruktorem mieli okazję pojechać do Jaworza Nałęża na plener fotograficzny. Ruszyliśmy drogą asfaltową. Był z nami Arek na wózku inwalidzkim. Podążając coraz dalej, dotarliśmy do mostka. Zaczęliśmy fotografować strumyk. Oprócz aparatów mieliśmy ze sobą statywy, żeby nasze zdjęcia nie wyszły ruszone podczas długiego naświetlania. Strumyk był dosyć rwący i kamienisty. Posiadał małe wodospadziki, które ciekawie spływały, wydając przy tym miły plusk. Następnie udaliśmy się w dalszą drogę, która z asfaltowej zmieniła się w błotnistą. Wędrując coraz dalej, natrafiliśmy na dużą karczmę. W tym miejscu zrobiliśmy kilka fotek. Wędrowaliśmy między drzewami wzdłuż strumyka, robiąc zdjęcia. Strumyk był nieco szerszy w tym miejscu, choć nie tak rwący. Dosyć głęboki. Woda przejrzysta. Widać było dno. Na ławkach obok karczmy zrobiliśmy odpoczynek. Udaliśmy się jeszcze w dalszą drogę. Narzekaliśmy na błotniste podłoże. Dotarliśmy na miejsce, które wybrał pan Krzysztof. Znajdowaliśmy się w lesie, w którym przeważały drzewa iglaste. Strumyk rozdwajał się i znowu łączył, a pomiędzy nim była nieduża wysepka. W tym miejscu było bardziej płytko i ogólnie dużo większych i mniejszych kamieni. Brzeg nieco stromy i śliski. Trzeba było uważać ze sprzętem. Na szczęście nic się niestało. Ja i Michał udaliśmy się w górę strumyka. Ujrzeliśmy dwa wodospady. Wyglądały widowiskowo. Były szerokie i długie. Woda, wpadając do strumienia głośno szumiała. Buzowała się. Pieniła. Wykonaliśmy dużo zdjęć. Ruszyliśmy w drogę powrotną. Powolnym krokiem dotarliśmy do miejsca, w którym mieliśmy czekać na transport. W międzyczasie myliśmy buty z błota i zabrudzony wózek Arka.
Rafał
fot. uczestnicy pracowni dziennikarskiej i fotografii